Grecja już od 2008 r. nie może poradzić sobie z kryzysem. Czy aby zyskać więcej środków, tamtejszy rząd zdecyduje się na wynajem wysp? Wiele wskazuje na to, że już niedługo pojawi się taka możliwość.

Grecja wciąż balansuje na granicy strefy euro – jej sytuacja finansowa jest tak tragiczna, że istnieje prawdopodobieństwo wystąpienia tego kraju z unii walutowej. Mimo tego, europejskie jednostki bezustannie starają się pomóc Helladzie.

Żeby jednak Grecy mogli uzyskać dalsze wsparcie finansowe w postaci 240 miliardów euro, muszą dostosować się do zasad narzucanych przez UE. Wśród wymogów znajduje się ten dotyczący zebrania 50 miliardów euro w ramach funduszu sprzedającego aktywa tego państwa. Kwota musi zostać skompletowana do 2020 r.

Jako że w obecnej sytuacji finansowej kraju jest to bardzo ciężkie, rząd zaczął rozmyślać nad pozyskiwaniem środków z wynajmu wysp.

Do Grecji należy ok. 6000 wysp. Co prawda, część z nich ma prywatnych właścicieli, jednak wiele lądów wciąż należy do państwa. Przeprowadzono już kontrole na niektórych z nich, by sprawdzić ich atrakcyjność komercyjną oraz bezpieczeństwo. Wiele wskazuje na to, że 40 spośród nich wkrótce zostanie wystawionych na wynajem.

Rząd zakłada, że takie działania mogą być podejmowane nawet przez najbliższych 50 lat. Jako że obywatele Grecji są w większości przeciwni takiemu sposobowi oszczędności, politycy zapewniają, że wynajem będzie miał charakter tymczasowy i żaden z lądów nie zostanie sprzedany.